Czas na uchylenie rąbka tajemnicy. Pytanie „a skąd Pani to wszystko wie” jest jednym z tych, na które muszę odpowiadać najczęściej. Oczywiście z niezliczonych książek, od których uginają się półki mojej domowej biblioteczki. Wiem, nie każdy ma czas i chęć na oddawanie się lekturze, żeby zdobyć wiedzę, którą później zaimponuje najwyżej znajomym. Na szczęście są książki, które pozwalają historię miasta chłonąć jakby mimochodem, równocześnie dostarczając przy tym czysto czytelniczej frajdy. O jednej z nich „Hotel Varsovie. Królewski szpieg” , która właśnie ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B, chcę Ci dziś opowiedzieć.

 

 

Był taki czas, kiedy starałam się kupować każdą książkę o Warszawie, która pojawiała się na rynku. Ale odkąd każdy celebryta za punkt honoru stawia sobie wydanie książki, a i wśród piszących o Warszawie nie brakuje dyletantów, dużo staranniej wybieram te pozycje, które trafią na moją półkę. Dlatego z prawdziwą radością (i sporym zaskoczeniem) kilka lat temu odkryłam książki Sylwii Zientek, w 2013 roku nominowanej do Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”.

 

 

Lubię wracać tam, gdzie byłam już

 

Pierwszy tom sagi „Hotel Varsovie” noszący podtytuł „Klątwa lutnisty” dosłownie przeniósł mnie w czasie – i to za jednym zamachem w dwa różne plany czasowe. Po pierwsze – do Warszawy czasów Wazów, po drugie – na kurs przewodnicki, w którym uczestniczyłam prawie dekadę wcześniej. Autorka z podziwu godną starannością wczytała się w dzieje stolicy i autentyczne wydarzenia kunsztownie wplotła w fabułę powieści o losach właścicieli hotelu przy Długiej. (zdjęcia Ci nie pokażę, bo pożyczyłam innemu przewodnikowi i wsiąkła).

 

Hotel Varsovie hanka warszawianka

 

Pojawiły się prawdziwe nazwiska królewskich muzyków i szczegóły, o których ostatnio słyszałam właśnie na kursie na przewodnika po Warszawie. Nie ukrywam, chwyciło mnie to za serce i od tej pory czekałam na kolejne tomy sagi. Kolejny „Bunt chimery” z kamienic przeniósł się w dużej mierze do książęcych komnat Pałacu Pod Blachą, a trzeci – już mówię, trzeci właśnie wyszedł i nosi podtytuł „Królewski szpieg”.

 

 

Hotel Varsovie – adres dla żądnych przygód

 

Ale ale: nie znaczy to bynajmniej, że przez ponad 300 stron akcja toczyć się będzie w czasach królewskich. Podobnie jak w poprzednich tomach autorka umiejętnie prowadzi czytelnika przez kolejne stulecia, nawiązując do bieżących wydarzeń (afera reprywatyzacyjna) i trudnych tematów społecznych, dopiero dziś podnoszonych głośno (tożsamość płciowa). Akcja, której bohaterem jest syn właściciela hotelu przy Długiej, Serafina Żmijewskiego rozpoczyna się wprawdzie w połowie XVIII wieku, ale jej reperkusje bohaterowie powieści odczuwają jeszcze dobre dwa stulecia później.

 

 

Niespodzianki od Hanki Warszawianki

 

 

 

Jest więc i występna kobieta i gospodarz Pałacu Na Wodzie, którego poznajemy z dość zaskakującej strony, jest pilnie strzeżony sekret babuni i intrygi, jakich w polityce (ale i w życiu) nie brakuje do dziś. Tym, co odróżnia „Królewskiego szpiega” od poprzednich tomów jest wyjątkowo mocno zaakcentowana rola kobiet w historii: występują one nie tylko jako strażniczki domowego ogniska, ale i sprawne managerki, artystki i siła napędowa narodowych przemian. Niezmiennie – i za to najbardziej pokochałam „Hotel Varsovie” ważnym bohaterem jest miasto. Śledzimy jego rozwój, centra decyzyjne i podglądamy codzienne życie mieszkańców w trudnych czasach końca I Rzeczpospolitej, w pierwszej dekadzie XX wieku i w euforii okresu międzywojennego. Zaglądamy do alków, pijemy kawę i zajadamy się słodyczami w modnych lokalach, obserwujemy zwyczaje, stroje i nastroje warszawiaków w różnych momentach historii.

 

Hotel Varsovie hanka warszawianka

 

 

Puls historii

Razem z bohaterami „Hotel Varsovie. Królewski szpieg” (a może przede wszystkim: bohaterkami) żyjemy tym, co frapowało mieszkańców miasta: pierwszy lot balonem, wycofywanie rosyjskich wojsk i przyjazd Marszałka, wreszcie jazz, który zmienia oblicze muzyki (o swoich słuchaczach nie wspominając).

 

 

hotel varsovie pola negri hanka warszawianka

 

Dla kogo zatem jest ta książka? Nie wiem, czy zabrzmi to wiarygodnie, ale spróbuję: dla każdego, kto chciałby znać historię (ot, choćby dla smakowitych porównań na przyjęciach czy w wywiadach), ale jej poznawanie jakoś mu nie idzie. Sylwia Zientek co kilka stron wtrąca smakowite kąski (typu: Manifest Picadora, z którego dowiesz się, że za dodanie do dedykacji słowo „kochanej” poeci kazali płacić sobie dodatkowe 100 marek), które sprawiają, że lektura się nie dłuży, jest zabawna, a jednocześnie… historyczne fakty mimochodem wchodzą nam do głowy. To duża sztuka.

 

 

Hotel Varsovie hanka warszawianka

 

Wiem co mówię, bo popularyzacja to moja pasja i wiem, że radzę z nią sobie niezgorzej. Ale utrzymanie uwagi widza nie przez dwie godziny (jak podczas spaceru), ale przez kilkaset stron spójnej narracji to już wyższa szkoła jazdy.

 

Zdradzę Ci, że Hanka Warszawianka jest patronem medialnym książki „Hotel Varsovie”, zajmowałam się też redakcją varsavianistyczną książki wydanej przez WAB.

A jeśli chcesz poznać więcej książek z Warszawą w tle, znajdziesz je tutaj.