Autor - Hanna Dzielińska
Wybór nie był łatwy, bo – zwłaszcza przed Bożym Narodzeniem – każdy tydzień przynosi kilka nowych tytułów. Dlatego artykuł podzieliłam na części i dziś przedstawiam Ci siedem pozycji. Po Mikołajkach możesz spodziewać się kolejnego odcinka. Punktem wyjścia była Warszawa, nie objętość książki ani jej gatunek – dlatego znajdziesz tu zarówno efektowne wydawnictwa albumowe, jak i gawędy, kryminały, a nawet rodzinną sagę. Mam nadzieję, że propozycja książek na Gwiazdkę przypadnie Ci do gustu, bo czasem aż mi szkoda: tyle czytam, a liczba osób, z którymi osobiście mogę podzielić się rekomendacjami, nie jest znów taka wielka.
Można by powiedzieć, że to czysta literatura przygodowa, może nawet: awanturnicza. Problem w tym, że opisane tu wydarzenia zdarzyły się naprawdę i w ostatnich latach zelektryzowały nie tylko środowisko varsavianistów! Okazało się, że na dnie Wisły, na wysokości Warszawy, od ponad trzech i pół stuleci spoczywają przedmioty rabowane przez Szwedów podczas Potopu. Wiadomość o tym znalezisku trafiła na czołówki gazet na całym świecie, a na wiślanym brzegu pojawiły się dziesiątki żądnych sensacji osób i ekip telewizyjnych.
Niewielka, wydana przez Agorę książka to wciągająca opowieść o tym, jak garstce zapaleńców – często z naukowymi tytułami, ale niekoniecznie – udało się odnaleźć te skarby. Pasję czuć na każdej stronie publikacji. Akcja rozgrywa się zarówno w nieprzyjaznych wodach Wisły, jak i szwedzkich zamkach. To tam prowadzą ślady innych dzieł sztuki, które jeszcze w XVII wieku trafiły za Morze Bałtyckie. Trudno uwierzyć, jak wiele treści zmieściło się w „Uratowanych z Potopu”. Autorom udało się w iście filmowy, plastyczny sposób opowiedzieć dzieje polsko-szwedzkich stosunków i na ich tle umiejscowić rabunek stołecznych skarbów. Autorzy, a zarazem zdemaskowani już wcześniej zapaleńcy ? to Hubert Kowalski, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego i Marcin Jamkowski, dawniej m.in. redaktor naczelny polskiego wydania National Geographic. Zdjęcia z trwającej dobrych kilka sezonów ekspedycji wykonała utytułowana fotografka Marzena Hmielewicz. Ona też jest autorką mojego zdjęcia z jedną z kilku mis ogrodowej fontanny wyciągniętych chwilę wcześniej. Takie zaproszenie na „pole bitwy” pewnie długo mi się nie powtórzy!
Podsumowując: „Uratowane z Potopu” to idealny prezent dla miłośników historii, przygód i Warszawy.
Marcin Jamkowski, Hubert Kowalski: Uratowane z Potopu, Wydawnictwo Agora, 2018
Tytuł starannie wydanej przez Arkady książki dobrze obrazuje jej zawartość. Jeśli uwielbiasz architekturę i spodziewasz się, że o imponującym, secesyjnym wystroju pierwszych wnętrz, a później zmieniających się modach przeczytasz w tej pozycji, srodze się rozczarujesz. Ten aspekt został potraktowany po macoszemu. Ale jeśli lubisz dykteryjki, anegdoty i rozczulające opisy z dawnych lat, będziesz zachwycony. Właśnie z takich opowiastek utkana jest ta książka.
Przyznam się, że poprzednia książka autorek – Faustyny Toeplitz Cieślak i Izabeli Żukowskiej – nie wzbudziła mojego entuzjazmu, wręcz przeciwnie. „Sfinks. Wizjonerzy i skandaliści kina” był – w mojej ocenie – dość pobieżnym prześlizgnięciem się po fascynującym, nierozpoznanym temacie. Dlatego z zaciekawieniem, ale i niepokojem, sięgałam po „Hotel Bristol. Na rogu historii i codzienności”. Autorki wyraźnie postawiły sobie za cel, żeby przybliżając losy legendarnego już hotelu przemycić biografię Ignacego Jana Paderewskiego. Oczywiście, był jednym z jego współzałożycieli, ale jak same przyznają – pojawił się w gotowym hotelu dopiero po osiemnastu latach od jego otwarcia! Niemniej bądź na to przygotowany: przez pierwszych kilkadziesiąt stron pianista będzie równoprawnym bohaterem książki. Przez kolejnych dwieście większość rozdziałów będzie rozpoczynać się wstępem o historii Polski, potem dopiero na karty wraca hotel Bristol. Zabieg czytelny, prosty, choć trochę podręcznikowy. Taka konwencja.
Szczęśliwie książka roi się od zdjęć, dokumentów życia codziennego, zdjęć – nie tylko gwiazd, ale i pracowników hotelu. Anegdot jest tyle, że będziesz miał co opowiadać rodzinie przez kolejnych kilkanaście Wigilii – np. o worku gruszek i stuzłotowym banknocie przysłanym przez wielbiciela Janowi Kiepurze czy dziecięcych zachwytach słynnego historyka sztuki, profesora Piotra Skubiszewskiego, nad windą jak z bajki! Noblesse oblige. Zarówno hotel Bristol, jak i Wydawnictwo Arkady przyzwyczaiły nas do najwyższej jakości, miej zatem na uwadze, że wspomniane braki czy maniery (a może to po prostu surowy, bo przewodnicki i dziennikarski zarazem, odbiór) to ledwie rysy na sprawnie napisanej historii obiektu. Polecam! „Hotel Bristol. Na rogu historii i codzienności będzie dobrym pomysłem na prezent dla wielbicielek (i wielbicieli) high-life’u, ploteczek, historii i Warszawy.
Faustyna Toeplitz Cieślak, Izabela Żukowska: Hotel Bristol. Na rogu historii i codzienności, Wydawnictwo Arkady, 2018
To potężne tomiszcze jest swego rodzaju rozszerzeniem wydanych przed kilkoma laty zeszytów „Spojrzenia na warszawskiego getto”. Tam jednak znalazło się miejsce jedynie dla sześciu ulic, tutaj jest ich dwa razy tyle. Wydawcą obu publikacji jest Dom Spotkań z Historią. Na siedmiuset stronach uznany badacz Zagłady profesor dr hab. Jacek Leociak drobiazgowo przedstawia dzieje traktów, których głównymi mieszkańcami byli stołeczni Żydzi.
Książka pełna jest zdjęć, mapek i wspomnień. Bardzo wygodnym zabiegiem było graficzne opracowanie cytatów w formie kaskadowo wklejonych tekstów. Ułatwia to czytanie, umożliwia szybkie odnalezienie cytatu i nie pozostawia wątpliwości co do autorstwa słów.
Dużą wartością jest kompleksowość podejścia do tematu historii ulic i ukazanie ich od czasów najdawniejszych. Mimo trudnego tematu narracyjna biegłość połączona z solidnym aparatem naukowym sprawia, że „Biografie ulic” są wciągające, czyta się je szybko i zostawiają czytelnika z wieloma wartościowymi refleksjami. Podczas trwających Targów Książki Historycznej pozycja ta dostała nagrodę Klio w kategorii varsavianów. W ramach książki na prezent sprawdzi się dla zapalonych tropicieli stołecznej historii i zainteresowanych żydowskim dziedzictwem Warszawy.
Jacek Leociak: Biografie ulic. O żydowskich ulicach Warszawy: od narodzin po Zagładę, Dom Spotkań z Historią, 2018
To pierwsza publikacja, którą firmuje powołany równo przez rokiem Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki oraz obecna na rynku sztuki od 2001 roku galeria Raster. Jest to debiut udany. Książka, a właściwie album, wychodzi w znanej już serii Rastra „Warszawa”. Wcześniejsze pozycje to m.in. „Pałac w Warszawie” Waldemara Baraniewskiego czy monumentalna „Warszawa nowoczesna” wypełniona zdjęciami Czesława Olszewskiego.
Trzonem albumu są fotografie Błażeja Pindora, który w latach 2013-2014 złożył swoistą Rewizytę u Romualda Gutta. Było to przedsięwzięcie artystyczno-dokumentacyjne, które zaowocowało kilkuset fotografiami zachowanych do dziś budynków „mistrza szarej cegły”, jak nazywano profesora. Do publikacji fotograf wybrał kilkanaście budynków. Jest wśród nich ufundowana częściowo przez Ignacego Jana Paderewskiego oraz fundację Rockefellera Szkoła Pielęgniarek (dziś Cepelek). Prowadził to niej jeden z listopadowych spacerów towarzyszących wystawie „Gutt Architecture”. To właśnie ona stała się pretekstem do współpracy Instytutu i specjalizującej się w sztuce współczesnej galerii. Zdjęciom towarzyszy esej Anny Dybczyńskiej-Bułyszko, od lat zajmującej się oeuvre Romualda Gutta. Biografka – poza analizą formalną budynków i prześledzeniem drogi zawodowej wybitnego architekta – dzieli się też ciekawostkami zza kulis ich powstawania oraz informacjami z życia prywatnego artysty. Dowiemy się m.in., że uczennice wspomnianej Szkoły Pielęgniarek na co dzień używały zastawy stołowej z emblematami marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Powód? US Navy, w ślad za programem pożyczek dla Europy na odbudowę gospodarczą po I wojnie światowej również dołożyła się znacząco do budowy warszawskiej placówki dla zamożnych panien. Jeśli szukasz dla bliskiej osoby pięknie wydanego, a jednocześnie wartościowego merytorycznie albumu o Warszawie, ta pozycja będzie idealnym rozwiązaniem.
Błażej Pindor: Warszawa Gutta, Galeria Raster i Narodowy Instytut Architektury i Budownictwa, 2018
Czy książki na prezent muszą być pokaźne objętościowo, wydane na kredowym papierze, w jakiś sposób ekskluzywne? Według mnie – niekoniecznie. Teraz zupełnie inny kaliber książki i inny gatunek. Nowa powieść sensacyjno-szpiegowska Grzegorza Kalinowskiego dzieje się w środowisku pilotów na początku lat 30. XX wieku.
Dla czytelników warszawskich lektura będzie wyjątkowo frajdę, bo autor – podobnie jak w poprzednich swoich książkach – plastycznie i z dbałością o detale odmalowuje realia miasta. Razem z bohaterami przemieszczamy się zatem między Komendą Główną na Nowym Świecie (dziś to Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW), kolonią Szare Domy wybudowaną dla urzędników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych a spelunkami Dzielnicy Północnej. Zaglądamy do „kamienicy samobójców” (brawo za research!) i jesteśmy świadkami czasów, kiedy Pole Mokotowskie podzielone było między lotników a hazardzistów bywających na Wyścigach. Częste zwroty akcji, wartki język, filmowe konstruowanie scen – to wszystko znajdziemy w „Śledztwie ostatniej szansy”. Nic dziwnego – w „poprzednich wcieleniach” Grzegorz Kalinowski był m.in. dziennikarzem i współautorem filmów dokumentalnych.
Grzegorz Kalinowski: Śledztwo ostatniej szansy, Wydawnictwo Muza, 2018
Jako dziewczynka uwielbiałam kartkować kolekcjonowane przez mamę Kalendarze Warszawskie. Ile w nich było ciekawostek! Kiedy dorosłam, takich publikacji nie było na rynku albo inaczej: były, ale ich zawartość była powierzchowna i rozczarowująca (nawet, jeśli szata graficzna zachwycała). W końcu pomyślałam: raz kozie śmierć i latem tego roku zaproponowałam wydawnictwu Skarpa Warszawska, że przygotuję Warszawski Kalendarz Ilustrowany. Jak widzisz na zdjęciu pomysł chwycił i już teraz każdy, kto chce, żeby stara Warszawa towarzyszyła mu przez cały przyszły rok, może go kupić. ⠀⠀⠀
⠀
W środku znajdziesz ponad sto zdjęć ze stu dwudziestu lat życia miasta. Każdy kolejny miesiąc to kolejna dekada – zaczynamy od zdjęć z 1900 roku, kończymy na współczesnych. Do kadrów dokumentujących kolejne dekady dopisałam historyjki i ciekawostki, dzięki którym ożywają postaci i budowle uwiecznione na zdjęciach. Dlatego zdecydowałam się polecić Ci tę publikację obok książek i albumów o Warszawie. Jesteś miłośnikiem miasta? A może masz kogoś takiego w rodzinie? Na pewno spodoba mu się taki prezent.
Hanna Dzielińska: Ilustrowany Kalendarz Warszawski 2019, Skarpa Warszawska, 2018
Pierwszy raz o książce Cezarego Harasimowicza usłyszałam od Borysa Szyca. Nie, nie znamy się, po prostu obserwuję go na Instagramie. Zachwycony perorował, jaka to świetna książka. Zapisałam w tyle głowy, ale nakładając filtr, że może to być grzecznościowe polecenie reklamowe.
Było to pewnie wczesną wiosną. W maju kupiłam ją na Targach Książki i znów – odłożyłam na kolejnych parę tygodni. Ale w końcu wyjęłam ją z pokaźnego stosiku przy łóżku i… wsiąkłam. Przez kilkadziesiąt stron przyzwyczajałam się do zaproponowanej przez autora konwencji, czyli lotu niczym Mary Poppins nad bohaterami i podglądania tego, co chcą pokazać publicznie i tego, co robią kiedy nikt nie widzi. Po pewnym czasie przestało mi to przeszkadzać (choć przyznam, że było dość osobliwe, nie jest to jakiś szałowy zabieg retoryczny w książce dla dorosłego, bądź co bądź, czytelnika) i pozwoliłam się prowadzić autorowi przez świat warszawskich ułanów, glinojeckiej posiadłości i meandrów rodzinnej historii. Właśnie jeździeckiego perypetie dziadka autora, zwyciężającego na Picadorze a potem Jacku w najważniejszych zawodach hippicznych, fantastycznie wkomponowane w wydarzenia z Wielkiej Historii były tym, co najbardziej mnie zauroczyło. Rzadko mam tak, że nie chcę skończyć książki, bo tak się w niej dobrze czuję, a tym razem właśnie tak było. Jeśli chcesz się dowiedzieć, gdzie w Warszawie była ulica Ułańska, komu „ze ściany” wychodził marszałek Piłsudski, co szokowało polskich jeźdźców na konkursach w Stanach Zjednoczonych i komu zdjęcie z olimpiady uratowało życie, polecam gorąco!
Cezary Harasimowicz: Saga, czyli filiżanka, której nie ma, WAB, 2018
Na dzisiaj to tyle, kolejne propozycje książkowe będę mieć dla Ciebie już w kolejnym tygodniu. A jeśli chcesz się podzielić swoją listą bestsellerów warszawskich albo gwiazdkowych – chętnie poczytam.
Kontakt