Autor - Hanna Dzielińska
Kiedy byłam na kursie przewodnickim (czyli kilkanaście lat temu) w mojej grupie na zajęciach terenowych była dziewczyna, która podchodząc do dowolnego obiektu – kościoła, kamienicy, studni – potrafiła ze swadą i sensem o nim mówić, choć tak naprawdę widać było, że to dla niej nowe miejsce. Jak się okazało, była absolwentką historii sztuki i dlatego widziała więcej, niż pozostali – po prostu pewne zasady, elementy są uniwersalne i znając jeden możesz wartko opowiadać o innych, analogicznych.
.
Wtedy jej zazdrościłam, dziś sama to robię z zamkniętymi oczami. Ale nie jestem sobkiem, chętnie dzielę się wiedzą, o czym bez trudu przekonasz się na moim blogu, Instagramie czy YouTubie.
„Ale jak to?” – zapytasz. „To nie mówisz tylko o Warszawie?”. No właśnie, na tym polega cały wic: jest cała masa zasad dotyczących choćby projektowania miast, które obowiązywały jednakowo w Salamance, Toruniu i Płocku. I Warszawie.
Chcesz przykładu: kilkanaście lat temu jako kierownik produkcji byłam z ekipą telewizyjną w Meksyku. W większości na Jukatanie, ale przez dwa dni również w mieście Meksyk. Każdy z nas chciał przywieźć jakiś drobiazg rodzinie albo przyjaciołom. Ruszyliśmy na poszukiwania pamiątek. Niestety: okazało się, że – jak w dawnych miastach europejskich – każda ulica miała swój profil działalności. Na jednej sprzedawano wyłącznie maszyny do pisania, na drugiej – tylko suknie balowe?. Serio.
Jak to się ma do notesu i odkrywania nowych – albo okolicznych miejsc? Nazwy ulic często odzwierciedlają ich funkcje. Przykładowo ulica Piwna w Warszawie. Najdłuższa ze wszystkich staromiejskich ulic. Nie trzeba nic więcej wiedzieć, by domyślić się, że najwyraźniej dawni warszawiacy wyjątkowo lubowali się w trunku z pianką, a jego produkcja odbywała się tuż obok dziedzińca królewskiej rezydencji. Analogicznie we Wrocławiu: stając na rogu Nożowniczej i Więziennej musisz mieć świadomość, że dawniej najbezpieczniej to tutaj nie było, oj nie. To jedna ze wskazówek, jakich pełen jest notes „Podróże małe i duże”.
Inny przykład: strony świata. W Stanach Zjednoczonych jest prościej: każda ulica oznaczona jest literą odpowiadającą kierunkowi świata. A w starej dobrej Europie? Podpowiedź przynosi notes „Podróże małe i duże”: w średniowieczu kościoły były orientowane. Czyli – ołtarz skierowany był na wschód. To oznacza, że na podstawie jego lokalizacji (jeśli nie było radykalnych przebudów) możesz wnioskować o stronach świata.
Notes „Podróże małe i duże” pomaga też przygotować się do wyjazdu. Znajdziesz tu listę inspiracji, która – zanim ruszysz w drogę – już pozwoli Ci cieszyć się i czerpać radość z tego, co przed Tobą.
Jest tu miejsce m.in. na:
I dziesiątki sprawdzonych sposobów na niespieszne, uważne odkrywanie nowych miejsc.
Dobrze, a jeśli w najbliższym czasie – o ironio – musisz ograniczyć się do spacerów po swojej okolicy? Nic straconego! To właśnie pandemia wielu z nas uświadomiła, że wszędzie można znaleźć skarby za rogiem (#skarbyzarogiem). Wyraźnie było to widać w social mediach osób żyjących np. w Paryżu czy Melbourne, gdzie wprowadzono zakaz poruszania się dalej niż 500 metrów (a potem, zdaje się, kilometr) od miejsca zamieszkania. Nagle zaroiło się od ciekawostek – przyrodniczych, architektonicznych, społecznych – właśnie z najbliższych okolic?.
Do tego też wyśmienicie nada się notes „Podróże małe i duże”. Pokazujemy w nim:
Każda kolejna strona notesu to pomysł na nowe tropy poznawcze. Zachęcamy do chłonięcia wszystkimi zmysłami i tworzenia osobistego pamiętnika, który stanie się ulubionym kompanem Twoich wypadów. Takich, jakie w danej chwili są możliwe.
Uwaga: jest też możliwość personalizacji notesu (cena pozostaje bez zmian): https://notebooks-design.com/product-category/gotowe-produkty/
Ze wstępu:
W Twoje ręce trafia właśnie notes, dzięki któremu zobaczysz więcej w swojej okolicy. Czyli gdzie? Tam, gdzie jesteś albo tam, gdzie się wybierasz.
Bo podróże wcale nie muszą oznaczać pokonywania wielkich odległości. Liczy się to, co poczujesz i kogo spotkasz, a nie to, jak bardzo oddalisz się od domu. Na kolejnych stronach znajdziesz podpowiedzi i inspiracje, jak w rytmie slow delektować się każdą, nawet małą wyprawą. Dowiesz się też jak pełniej i uważniej poznawać miejsca, gdzie trafiasz po raz pierwszy i które początkowo są dla Ciebie zupełnie nieznanym lądem.
Przekonaj się, że z każdej, nawet małej podróży, można wrócić z bagażem pełnym pięknych wspomnień i doświadczeń.
Notes „Podróże małe i duże” został stworzony z sercem i ręcznie wykonany w polskiej pracowni introligatorskiej, którą prowadzi Irena Dżyga (moja sąsiadka z dzielnicy:).
Kontakt