Autor - Hanna Dzielińska
To miejsce przez ostatnich kilkanaście lat obrosło (nomen omen) legendą. Że największy ogród dachowy w Europie, że piękny widok na miasto, że miejsce z klimatem itd. itp. Wszystko to prawda, ale pamiętaj, że trzeba się spieszyć, by je odwiedzić. Powód? Starannie utrzymany ogród na dachu jest zamykany ostatniego października i na kolejną wizytę trzeba będzie czekać aż do wiosny.
Póki co możesz tu wejść codziennie od 9.00 do 18.00. Kiedy już będziesz na górze, przejdź pergolami noszącymi imiona renesansowych kochanków: Laury i Petrarki. Winogron już na niej nie znajdziesz (były kilka tygodni temu). Ale możesz poczuć się jak prawdziwa gwiazda: to jedno z ulubionych miejsc fotografów modowych i ślubnych.
Zwróć uwagę na to, że każda część ogrodu ma inny kolor: jest tu ogród złoty, purpurowy i srebrny. Jeśli odpowiednio się ubierzesz, zachęcam do zatrzymania się tu na dłużej. Oczywiście najprzyjemniej siedzi się tutaj… z książką. W końcu jesteśmy na dachu biblioteki! Ja mam do niej wyjątkowy sentyment, bo kiedy studiowałam na pierwszym kierunku (dziennikarstwo), zbiory przenosiły się właśnie ze starego gmachu, na kampusie UW, tutaj. Dlatego pamiętam ją jeszcze in statu nascendi, kiedy zaczynała swoją działalność. Choć akademickie zmagania skończyłam jakiś czas temu (po drodze była jeszcze italianistyka i historia sztuki), zarówno świetliste wnętrze, jak i ogród na dachu to moje ukochane miejsca na Uniwersytecie Warszawskim.
Adres: Powiśle, ul. Dobra 56/66
Godziny otwarcia: 8.00 – 18.00 (do końca października)
Wstęp: wolny
Do kategorii „idź, póki otwarte” zaliczają się również:
Jako przewodnik koniec jesieni widzę bardzo wyraźnie: nadchodzi wtedy, kiedy wyłączane są fontanny. Ta najbardziej spektakularna znajduje się w Ogrodzie Saskim. Jest efektownym tłem dla odwiedzanego tłumnie przez turystów Grobu Nieznanego Żołnierza. Jej geneza jest jeszcze XIX-wieczna, a jej autorem był słynny warszawski architekt Henryk Marconi. Ten sam, któremu zawdzięczamy kształt pobliskiego hotelu Europejskiego (dziś Raffles Europejski).
O samej Osi Saskiej, na której stoi fontanna, przeczytasz tutaj (klik).
Nieopodal jest jeszcze drugi wodotrysk, znany większości warszawski dzieci (niekoniecznie metrykalnych). To fontanna na dziedzińcu biurowca Metropolitan. Dysze wodne ukryte są w posadzce, a rytmem wody steruje komputer. Nigdy zatem do końca nie wiadomo, kiedy, skąd i na jaką wysokość wytryśnie woda. W upalne dni z radością (choć to od pewnego czasu zabronione) pluskają się tu przyprowadzane przez mamusie maluchy. Nierzadko są to też niesforni dorośli przechodnie, do których z dumą się zaliczam.
Długo po otwarciu biurowca zaprojektowanego przez Normana Fostera, utytułowanego brytyjskiego architekta, w parterach znajdowały się wyłącznie luksusowe sklepy i oddziały banków. Od pewnego czasu miłośników pracy w rytmie muzyki fontanny chętnie przygarnia kawiarnia Green Coffee Nero.
Adres: Ogród Saski, plac Piłsudskiego 3
Godziny otwarcia: całą dobę
Wstęp: wolny
A skoro o kawiarni mowa: na jeden jedyny jesienny tydzień otworzy się w Warszawie całkiem nowe miejsce. Będzie to:
Historia tego miejsca sięga XIX wieku. W grudniu 1818 roku Uniwersytetowi Warszawskiemu przekazano ponad 20 hektarów gruntów na rzecz nowo tworzonego Ogrodu Botanicznego. Na terenach tych stały już oranżerie zbudowane za czasów króla Stanisława Augusta. Do dziś zachowała się jedna z nich – trebhauz, ale z racji remontu w tym roku nie ma już do niej wstępu. Nie znaczy to jednak, że wielbiciele przyrody wyjdą zawiedzeni. Przeciwnie: trzeci najstarszy botaniczny ogród akademicki ma się czym pochwalić. Jest tu dział systematyki roślin, arboretum, są pnącza, jest sekcja poświęcona roślinom trującym (nigdy nie wiadomo, kiedy taka wiedza może nam się przydać), jest alpinarium i różanka.
Miłośników historii zainteresuje kamień węgielny wmurowany przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego pod budowę Świątyni Opatrzności Bożej oraz obserwatorium astronomiczne. Przez pewien czas mieszkał w nim olimpijczyk Janusz Kusociński. Kiedy zdrowie odmówiło mu posłuszeństwa, pracował jako ogrodnik w sąsiednich Łazienkach Królewskich. 10-17, 12 zł
Adres: aleje Ujazdowskie 4
Godziny otwarcia: 10.00 – 17.00 (do końca października)
Wstęp: 12 PLN
A jeśli chcesz się dowiedzieć, jakie drzewa są najbardziej… fotogeniczne, jakich konkretnych gatunków spodziewać się w różnych częściach Polski, a także mieć miejsca na dokumentację swoich roślinnych odkryć, skorzystaj z autorskiego Notatnika Podróżnika. Znajdziesz w nim miejsce i na twórcze pasje i na planowanie kolejnych wypraw (również tych króciutkich) w rytmie slow.
Spotkanie z muzyką i sztuką dwudziestolecia międzywojennego to doby punkt wyjścia do kolejnej jesiennej, nostalgicznej atrakcji:
Kiedy wiele lat temu po raz pierwszy na dłużej pojechałam do Paryża, zaskoczyło mnie, że stare cmentarze traktowane są tam jak, nie przymierzając, parki. Pełno na nich matek z dziećmi w wózkach, spotykających się z koleżankami, co krok spacerują też zakochani. Tej jesieni proponuję Ci zatem sfrancuzienie i nieśpieszne, rekreacyjne przechadzki po warszawskich cmentarzach.
Potraktuj je jako spacer po plenerowej galerii rzeźby: wiele monumentów wykonali artyści z najwyższej półki, często – z racji patriotycznego nastawienia – niezatrudniani do oficjalnych, zaborczych zamówień.
Na zachętę mam dla Ciebie video, które ułatwi Ci poruszanie się po najsłynniejszym polskim cmentarzu, warszawskich Starych Powązkach, których teren jest większy niż obszar Watykanu.
Jeśli chcesz, mogę Cię też oprowadzić po cmentarzu żydowskim, ewangelickim, Wojskowy Powązkach, Bródnie czy Starych Powązkach podczas prywatnego spaceru. Co zobaczymy? Przedsmak znajdziesz tu:
Na podróż wehikułem czasu wyśmienicie nadaje się :
Dla mnie to miejsce szczególne. Może dlatego, że podczas studiów na wydziale historii sztuki to właśnie tu odbywałam praktyki studenckie i przez dobrych kilka tygodni mieszkałam w jednej z pałacowych wież (na ostatnim piętrze, więc widok – z oknami na cztery strony świata) miałam naprawdę spektakularny.
O wyjątkowości datowanej na XVII wiek rezydencji Radziwiłłów stanowi fakt ciągłości jej funkcjonowania. Choć położony w pobliżu Warszawy, pałac nie został zniszczony w czasie wojny i dziś można podziwiać kolejne etapy rozwoju wnętrze, zastawę stołową, szkła i żyrandole ze słynnej manufaktury Radziwiłłów w Nalibokach. Za pałacem, którego projektantem był najpewniej Tylman van Gameren (autor m.in. pałacu Krasińskich czy kościoła Sakramentek na rynku Nowego Miasta), roztacza się zadbany, regularny francuski ogród. Dwa platany pamiętają jeszcze czasy Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Arystokratyczne pochodzenie ma też położony kilka kilometrów od pałacu romantyczny park Arkadia. Jego założycielką była Helena Radziwiłłowa, konkurująca w tej materii z ogrodem Izabeli Lubomirskiej w Mokotowie oraz Izabeli Czartoryskiej w Powązkach (tak tak, dziś jest tam cmentarz, to to samo miejsce).
A o nowej, spektakularnej wystawie w tym pałacu poczytasz tutaj (klik).
Dojazd: trasą A2 (zjazd – węzeł Skierniewice, na rondzie 3 zjazd na Nieborów)
Godziny otwarcia: 10.00-16.00
Wstęp: 30 PLN
Znalazłeś coś dla siebie? Daj znać, jeśli któreś z polecanych miejsc szczególnie przypadło Ci do gustu. Do zobaczenia!
Kontakt